Ostatnie dni mijają mi na intensywnej analizie zachowań Kumpla. Próbuję rozgryźć to „futerko”. Oczywiście w przenośni. A „futerko” krąży wieczorami niespokojnie po swoim pokoju, okno – drzwi, okno – drzwi. Przez chwilę daje się głaskać, ale trzeba uważać, bo z zaskoczenia łapie pazurami. Kilka dni temu przekonałam się, jak niebezpieczne może to być. Takiej brzydkiej…