02.01.2024 r. odszedł niespodziewanie nasz mały bursztynowy chłopak. Świat bez tej mruczącej kulki już nigdy nie będzie taki sam.
Choroba Mikusia była gwałtowna i zaskakująca. We wrześniu powiększyły mu się mocno węzły chłonne, została pobrana biopsja, wykonane badania krwi i USG. Mimo podania sterydów i antybiotyków jego stan się szybko pogarszał. Z wyników badań wynikało, że mamy do czynienia z chłonniakiem. Podanie chemii uratowało mu wtedy życie, węzły zmniejszyły się w ciągu kilku godzin, a Miki powrócił do żywych. Wynik biopsji był jednak dla wszystkich zaskoczeniem, ponieważ nie wykazał chłonniaka. Powtórzon biopsję, która potwierdziła ten wynik na początku grudnia. Na 3 dni przed Sylwestrem Mikusiowi zaczęły znowu wychodzić węzły chłonne, podano sterydy, które po kilku dniach przestały działać. Została podjęta decyzja o wycięciu węzła w całości i wysłaniu go na badanie histopatologiczne. Niestety 2 dnia nowego roku, na 2 dni przed umówionym zabiegiem, stan Mikusia gwałtownie się pogorszył i wieczorem pobiegł za tęczowy most nie oglądając się za siebie i łamiąc nam serca.