Właśnie uświadomiłam sobie, że wszyscy ci, którzy nie śledzą naszego profilu na FB, nie wiedzą jakie są dalsze losy naszej akcji wyłapywania dzikich kotów z lasu.
A więc za pomocą klatki łapki i klatki kenelowej udało się złapać wszystkie, za wyjątkiem jednej, kotki ze stada. Następnego dnia trafiły na sterylizację. Był to pierwszy raz, kiedy robiłam coś takiego i niestety muszę przyznać, że są rzeczy, które zrobiłabym inaczej. Nie miałam świadomości, o ile gorzej są traktowane zwierzęta trafiające na kastrację z funduszy gminy. Nauczona doświadczeniem następnym razem zrobiłabym zbiórkę na którymś z portali internetowych i wśród znajomych, i powierzyłabym je swojemu weterynarzowi.
Kolejna sprawa, o której nie pomyślałam, ani nikt mi tego nie zasugerował to fakt, że najlepiej byłoby takie zwierzęta najpierw przebadać, zanim podda się je zabiegowi. Być może nie zawsze jest to możliwe, ale jest to, coś co warto zrobić.
Pierwsze problemy były związane niestety z tym, jak zwierzęta potraktowała weterynarz robiąca kastrację. Niestety ta pani ma fantastyczne opinie w internecie, a prawie przyprawiła o śmierć jedną z kotek. O tym, w jakim stanie odbierałam koty, możecie przeczytać tu.
Kolejna rzecz to trudne warunki, w jakich tym kotom przyszło spędzić kilka lat swojego życia. Wydawało by się, że las i piękna przyroda zapewniały świetne warunki dla kociej egzystencji. Dla tych zwierząt jednak to była codzienna walka o przetrwanie, z bardzo niewielką pomocą dobrych ludzi dokarmiających je od czasu do czasu. Narażone byly nie tylko na atak ze strony dzikich zwierząt, ale i na sidła zastawiane przez człowieka. Rozmnażały się w niekontrolowany sposób we własnym stadzie, wystawione na rozprzestrzenianie śmiertelnych chorób. Widząc to stado jestem całkowicie przekonana że dzisiejszy kot to zwierzę udomowione, potrzebujące do bezpiecznej i zdrowej egzystencji opieki człowieka, i daleko mu do dziko żyjącego, radzącego sobie w takich warunkach gatunku.
Wyłapane kotki to: szylkretka Rooki, czarnula Stefka (znalazła dom) , bezłapka Lucy i bura Lenka (odeszła na FeLV). Wkrótce więcej o nich.