Twój kot nie daje Ci spać? Budzi się skoro świt i zaczyna harce? Zamykasz drzwi do sypialni, próbujesz go karać, krzyczeć, uciszać? Dla świętego spokoju dajesz mu jeść? Przyjacielu, nie tędy droga. Nauczyłeś kota, że to, co robi jest słuszne. Bowiem dajesz mu to, co chciał – Twoją uwagę.
Pamiętaj, że karanie, agresja z Twojej strony może skutecznie zniszczyć kocie zaufanie. Unikaj jej w relacjach z kotem jak ognia.
Życie człowieka z kotem jest czymś wyjątkowym, jest też pełne obopólnych kompromisów.
Dla kotów naturalną porą zwiększonej aktywności jest wczesny świt. Dla nas to pora wypoczynku. Zależy nam więc na tym, by nauczyć kota wstawania razem z nami, a nie wyrywania nas ze snu w nocy. Nie jest to niemożliwe, szczególnie że koty kochają schematy i rutynę.
Najlepszym i najskuteczniejszym sposobem na zlikwidowanie zbyt wczesnych pobudek jest całkowity brak reakcji. Tylko ignorując próby budzenia ze strony kota pokażemy mu, że takim zachowaniem nic nie wskóra. Nie zaczniemy się z nim bawić, nie dostanie jeść. Teraz śpimy.
Zaraz po wstaniu z łóżka nie biegnijmy od razu do kuchni karmić kota. Najpierw skierujmy się do łazienki, ogarnijmy, ubierzmy. Wtedy nie będzie kojarzył naszego wstania z łóżka z porą karmienia i nie będzie miał powodu, by nas wcześnie budzić. Wprowadźmy stałe godziny posiłków oraz zabawy i tego się trzymajmy.
Przyzwyczajenie kota do nowych zwyczajów może chwilę zająć. Bardziej zdeterminowani koci wojownicy mogą próbować coś jeszcze wskórać nawet przez kilka tygodni. Tylko konsekwencją możemy doprowadzić do zmiany zachowań, które wcześniej nieświadomie utrwaliliśmy w kocie.
Jeśli kot budzi ponieważ jest głodny, zwróć koniecznie uwagę na jego posiłki, czy otrzymuje odpowiednią dla gatunku karmę, która w pełni zaspakaja jego głód? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, a kot nadal nie wytrzymuje do rana, może warto wprowadzić automatyczną miskę, zaprogramowaną na godzinę, o której kot zwykle budzi.
Mały kociak tymczasem ma masę energii, mógłby się bawić na okragło. Idąc spać przygotuj mu automatyczne zabawki, kocie łamigłówki (zabawki typu brain mover, w internecie znajdziesz masę pomysłów, jak wykonać własną domową zabawkę, możesz kupić też gotowce), maty węchowe (poznawanie zapachów wymaga dużego zaangażowania ze strony kota, jest więc męczącą czynnością), możesz pochować też smaczki w różnych miejscach mieszkania.
Powodzenia i wytrwałości w szlifowaniu kocioludzkich zwyczajów życzy Wam nasza kocia spółka!
Jak oduczyć kicię „gadania”. Na moje jedno słowo w odpowiedzi 10 miauknięć. Takiej kocica jeszcze nie widziałam…. patrzy mi w oczy i drze buzię. Help ..🐱
Wygląda na to, że kicia chce coś powiedzieć, wie że się reaguje na „gadanie” więc nadaje. Może spróbować od razu reagować zanim się rozgada? Poobserwować kota, może uznał że na nic innego nie reagujesz?
Polecam posłuchać: https://www.facebook.com/360624360701118/videos/260891495707570 – jest o gryzieniu, ale też o tym, jak koty próbują zwrócić naszą uwagę, uczą się na co reagujemy i to stosują.
Jeśli kot gada w nocy nie dając spać, to jedyny sposób to zero reakcji, najmniejszej, konsekwentnie aż przestanie. Jeśli już się nauczyła, że reakcja jest, takie oduczanie może trochę potrwać (nawet kilka tygodni!)..
Każdemu, kto zaczyna zdanie od „Jak oduczyć kota…” polecam książkę Galaxy Jacksoma pt. „Kocie mojo, czyli jak być opiekunem szczęśliwego kota”. Przyjęcie zwierzęcia pod swój dach, wymaga znajomości i akceptacji jego natury. Przyjmując zwierzę pod swój dach, przechodzisz długi egzamin z poziomu Twojego człowieczeństwa – bo bierzesz pod opiekę życie bezbronnej istoty. Jeżeli nie jesteś gotowa / gotowy na takie wyzwanie – nie zniewalaj zwierzęcia swoją osobą. Zajmij się hodowlą kwiatków.
Jeśli zamykam drzwi sypialni to skubaniec nie daje mi zasnąć, drapie w drzwi i miauczy pod nimi. Zaczęłam więc spać z zatyczkami do uszu (nie zawsze skuteczne i zazwyczaj wypadają mi z ucha w środku nocy). Budzi mnie najczęściej około 4:00. Niestety kot jest niestrudzony i drapie w drzwi i miauczy aż muszę wstać i zacząć się szykować do pracy. Nie poświęcam mu uwagi, jeść dostaje z automatycznego podajnika karmy. Mimo to siedzi i wyje.
Jeśli zostawiam drzwi otwarte, to bestia skacze mi po głowie (raz był milimetry od wydrapania mi oka), gwałci nogę (kot jest kastrowany, ale ma pozostałości odruchów) lub urządza biegi pomiędzy sypialnią, a najdalszym zakątkiem mieszkania.
Dziś przeszedł samego siebie – wył pod drzwiami od 2:40 aż do 5:00 (o tej godzinie wstaję do pracy). Ignorowanie nie pomaga. Kot przeszkadza tylko mi, bo mam wybitnie lekki sen (partnera nie budzi nawet jak go kopię) i mam już dość. Nie wytrzymam z nimi dłużej. Od dwóch lat nie mogę się wyspać, rozregulował mi gospodarkę hormonalną, mam objawy bezsenności i chronicznego niedosypiania i zmęczenia, a pomiary wskazują na zanik fazy głębokiej snu. To rzutuje na moją koncentrację i sprawia że jestem nieefektywna w pracy.
Pluję sobie w brodę za to, że pozwoliłam partnerowi na kota. Psy są lepsze.
Gdy dochodzi do sytuacji takiej, jak u Pani, to szczerze polecałabym współpracę z behawiorystą, najlepiej kimś polecanym, tak aby miec pewność, że to osoba z właściwą wiedzą. Z pewnością doradzi właściwe sposoby na rozwiązanie kryzysu. Spojrzy z boku i oceni w czym może leżeć problem. Bo możliwości jest wiele. Kot jest jeszcze młody, ma w sobie pokłady energii – być może pomoże mu zostawianie na noc mat węchowych i zabawek interaktywnych, które go zajmą i zmęczą. Być może przyczyną jest zbyt mało interakcji na linii opiekun – kot i wystarczy w ciągu dnia poświęcić mu trochę czasu np. na wspólną zabawę, żeby rozwiązać problem. Trzymam kciuki, aby udało się szybko tą trudną sytuację rozwiązać z korzyścią dla wszystkich stron.
Mam bardzo podobną sytuację jak komentująca Pani ” Ruda ”. Z tym że to ja bronię kota, a mąż ma go coraz bardziej dosyć. Kicia ma dużo energii o świcie co oczywiście odbija się na pracy przez trudności z koncentracją wynikające ze zbyt wczesnego przebudzenia niż to było zaplanowane. Kotkę przygarnęłam z ulicy jak jeszcze była małą czarną dziką i bez pańska kulką. Jest z nami już od dobrych 10msc i wiele jej dzikich cech udało mi się poskromić przy mocy wiedzy zaciągniętej z internetu. Jednak są takie zachowania, które powstają od niedawna jak wspomniane wcześniej regularne przebudzanie mnie i męża o świcie. Nie chcę znaleźć się w sytuacji w której mąż zdecyduje się na usunięcie futrzaka z mieszkania gdzie ja nie mam serca aby gdzie kol-wiek ją oddawać. W związku z powyższym spróbuję zastosować się do porad z artykułu licząc na sukces i w rezultacie spokojny sen.
Z pozdrowieniami,
Właścielka Sodomy 😉
Jeśli wszystkie porady zawiodą, to na prawdę warto zaprosic do domu behawiorystę. Być może jest coś, czego my jako właściciele nie widzimy, a specjalista wyłapie z obserwacji zwierzaka i będzie w stanie najlepiej pomóc.
Ciekawy artykuł. Ja popełniłam błąd, bo przeczytałam gdzieś, ze kociak do roku je na żądanie, wiec wstałam w nocy i o 5 rano na każde jego miauknięcie. Teraz kończy rok, w nocy śpi, ale o 5 będzie krzyczał dopóki dopóty nie wstanę. Czy teraz dam radę ignorując go oduczyć wstawania o tej godzinie?
Myślę,że dasz radę, ale musisz się nastawić, że to może potrwać, a on może wymyślać różne sposoby na pobudki, nie skończy się najpewniej na samym koncercie, a mogą dojść też inne atrakcje, jak skakanie po Tobie, czy zwalanie rzeczy z wysokości. Rada z karmieniem malucha na rządanie jest ok, potrzebuje dużo więcej jeść niż dorosły kot, no ale.. Najważniejsze to podawanie karmy wysokomiesnej, która zapewni mu dobre odżywienie, więc mniejsze ryzyko, że będzie chodził głodny pomiędzy posiłkami i w nocy. Druga rzecz to uczenie od początku stałego rytmu dobowego, stałe pory posiłków. I bez wstawania o dziwnych porach. Teraz to będzie kwestia, kto okaże się bardziej zdeterminowany. Jeśli nie macie ustalonych pór posiłków, to dobrze je od razu wprowadzić i z zegarkiem w ręku ich pilnować. Ostatni posiłek krótko przed pójściem spać. Niektórzy wprowadzają miski automatyczne, które otwierają się nad ranem. Jest to też opcja do przemyślenia jesli kot w domu jest jeden.
Moja kotka miałam podobne problemy z miauczeniem kiedy mieszkaliśmy w bloku. Wzięłam słodka 10-cio miesiączką trikolorke z Fundacji. Przebywała u wolontariuszy w domu i była wychodzaca. Jęczała mi całymi dniami, zrobilam jej siatkę na balkon i trochę pomogło ale mieszkamy w centrum miasta i to co może pooglądać to tylko samochody i może jakies ptaki latające. Ale mialam wrazenie ze siatka denerwuje ją jeszcze bardziej bo jak leci ptak to nie może za nim pobiec i go złapać. Wyprawiała rrozne dziwne rzeczy, nawet wspinapa się po moskitierze… masakra jakaś. Obecnie przeprowadziliśmy się na wieś i masze problemy zniknęły. Kotka jest całymi dniami na podwórko, wraca na noc i pada spać. Wstaje wtedy kiedy ja, a jak zdarza się jej wstać o 5 to wypuszczam ją i wracam do łóżka a ona sobie siedzi na tarasie i obserwuje wschód słońca i przyrodę. Przestała jeczec i marudzić. Owszem czasem wieczorami domaga się zabawy i głaskania ale to chyba normalne. ZwierzK jest z nami zżyty i zwyczajnie potrzebuej przytulasa. Wiem że są zwolennicy tego że kot może być szczęśliwy w mieszkaniu, ale ja uważam że pod warunkiem że nigdy nie był wychodzący. Jak wzięliśmy kocisaka że wsi od kogoś to nie dziwne ze kto tęskni za podwórkiem. Może i są koty które się przyzwyczaja do mieszkania ale wtedy trzeba być bardzo konsekwentym i nie reagować. Ale ja sobie nie wyobrażam żeby codziennie od 2 lat nie wysypiać się, to jakaś porażka. Można się wykończyć. Można spróbować zwierzę wyprowadzać na szelkach ale to też trzeba robić codziennie i o stałych porach, wiec wychodzi na to że nie można nic w życiu robić poza zajmowaniem się kotem…. mówię Wam koty tęsknią za wędrówkami. My mieliśmy ten sam problem z wyciem po nocach i skakaniem po głowie w nocy a wystarczyło ją wypuścić na wolność. Zawsze wraca, my jestesmy wyspani a kotka szczesliwa 😆 może warto pomyśleć o zmianie właściciela, znaleźć zwierzakowi dom z podwórkiem.. wiem że to trudna decyzja, ale ja jednak twierdzę że niektórych zwierząt nie da sie utrzymać w mieszkaniu.
To, że kot wspina się po siatce, to akurat jest normalne. Proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby siatki nie było. Kot to nie ptak, latać nie potrafi, a to, że z wysokości ląduje na 4 łapach można między bajki włożyć i nie jest to żadna tajemnica. Zgodzę się tylko z jednym w Pani wypowiedzi. Trudniej bywa z kotem, który mieszkał na wolności i został zabrany do mieszkania. Są to pojedyncze przypadki, że taki kot ciągnie na zewnątrz i daje temu wyraz. Jednak pozowolenie mu pójść wolno jest wybraniem wygodnej opcji DLA NAS. Niestety jest to pójście na łatwiznę. Bo nie trzeba było popracować z kotem, może udać się po poradę do behawiorysty, bawić się, zbudować atrakcyjną przestrzeń w domu, może nawet bezpieczną wolierę w ogrodzie. Zaoszczędzony czas i pieniądze, prawda? Jest tylko druga strona medalu – taki kot jest narażony na wiele zagrożeń, co widzimy każdego dnia odpalając chociażby „fejsbóki”. Kot przejechany przez samochód, zastrzelony / postrzelony z wiatrówki, zagryziony przez dzikie zwierze bądź agresywnego psa, którego właściciel równie lekko jak my podchodzi do sprawy opieki, może zostać skrzywdzony przez jakiegoś zwyrola, otruty.. Przykłady można mnożyć. To my jesteśmy opiekunami kota i to nasza odpowiedzialność. Wzięliśmy, to się do diaska opiekujmy. Nie mamy na to chęci i czasu – nie bierzmy. Kot to żywe stworzenie, mające swoje potrzeby i my je mamy zaspokoić, zapewnić bezpieczne środowisko do życia. I to nie jest prawda,że spokojna wieś, tylko jedno auto na dzień przejeżdża. To na wsiach, przy lasach i łąkach jest de facto najniebezpieczniej. Raz, że kot wyleguje się na drodze, dwa że kierowcy sobie pozwalają na większą prędkość, jak już jadą, a kot nie widzi niebezpieczeństwa i najczęściej pakuje się prosto pod koła. Ile to już historii tego typu w swoim życiu słyszałam, taka bezpieczna okolica, jedno auto na dzień ..i kot właśnie pod to auto się wpakował. Zawsze wracał. Tak, do czasu.. aż któregoś dnia nie wróci.
Pani Patrycjo, kot nie wspina sie po siatce tylko po moskiteirze okiennej ktora jest zalozona od komarow. Ostatnio zaklinowala sie jej lapka i zawiła i wykrecila sobie staw. I stalo sie to w BLOKU!!! Jak wychldzi na wsi na podworko to nic sie jej nigdy nie stalo a w bloku i owszem. Poza tym jak jestesmy w bloku to wypada jej odbyt byc moze ze stresu, a na wsi wszystko jest w porzadku. Ja akurat bardzo dużo czasu spędzam z kotem, bawię się z nim kilka razy dziennie I wszyscy mówili „wez kota , jest niewymagajacy jak pies i wystarczy 2 razy po 15 minut zabawy”. W naszym przypadku to nie działa. Ja ze swoją kotka bawiłam się 3 godziny dziennie w bloku I mogę sobie na to pozwolić tylko dlatego że obecnie nie pracuje. Ale nie wyobrażam sobie ze po 12 godzinnym dyżurze z małym dzieckiem mam bawic się godzinę z kotem. Wolę i muszę ten czas poświęcić dziecku. Owszem moja kotka ma zabepziecozny balkon (pisząc o siatce na balkonie, nie zalozylabym jej drugi raz po prostu nie wypuszczalabym zwierzaka na balkon bo to jeszcze bardziej go rozdraznia ). Moja koleżanka ma 2 koty które nigdy nie wychodziły nawet na balkon I funkcjonują o wiele lepiej niż moja z balkonem. Moja kocia jest cudowana przytulasna i mruczaca,, ale jest też charakterna jak większość kotow. Była wychodzac a i biorąc ja z Fundacji nikt mi tego nie pwoiedzial ze potrzebuje przestrzeni. Są różne koty, uważam że biorąc kota trzeba się upewnić ze ten może być w mieszkaniu. Moja ma masę zabawek: myszkę, tor interaktywny do samodzielnej zabawy,,inteligenta piłeczkę która sama wibruje. Automatyczna rybę która włącza się łapka. Dostaje też najlepsza karmę i wyleczyłam ją z wypadającego odbytu. Widzę jak się zwierze meczy sie w mieszkaniu pomimo wyczerpujących zabaw. zaczyna wywalac mi kwiatki jak nie chce nad ranem wstac. Gryzie mojego meza w nos, probujac zmusic do wstania. A jak zamykamy sypialnie to wyje pod drzwiami i niszczy nam kwiatki. Piszę pani ze wypuszczanie zwierzaka do ogrodu to wygoda, wolałabym tego nie robić bo oczywiście ze wolałabym kota mniec blisko siebie bo biore za niego odpowiedzialność ale niestety Moja kota to tricolorka bardzo łowna i potrzebujaca swojej przestrzeni. Zawsze kręci się wokół domu, mamy domek w puszczy białowieskiej i do najbliższej drogi jest 200 metrow z czego jeżdżą tu samochody raz na 2 godziny. Ona tam w ogóle nie chodzi, zawsze ja ją wołam to wraca i regularnie przychodzi co 4 godziny na jedzenie. Jest wysterilizowana wiec trzyma się domu bo tutaj czuje się bezpiecznie. To nie jest kwestia wypuszczania kota tylko kwestia czy kot się czuje bezpiecznie bo wtedy zawsze do nas wróci. Owszem sa osoby które wypuszczaja bo jest to pójście na łatwiznę, ja do takich osób nie należę i nawet jak ona wychodzi to wieczorem mamy czas na wspólną zabawę bo wiem że ona tego ptorzebuje. Jest to żywe stworzenie które ma uczucia i potrzeby. Mówię tylko ze niektórych zwierząt nie da się utrzymać w zamknięciu, mają swoje potrzeby. W moim.przypadku tak jest i nie dziwię ze ludzie wypuszczaja zwierzę do ogrodu bo mają dzieci i nieprzespane noce trudno oczekiwać ze będą wybierać kota a nie własne dziecko albo własny sen. Zarowno ja i moj maz.mamy odpowiedzialne prace (jestesmy lekarzami) i nie moge sobie pozwolic na nieprzespane noce przez kota zwlaszcza u mojego meza ktory idzie w ciagu dnia
operowac ludzi. Trzeba zwierzetom poswiecac czas bo są to członkowie rodziny ale trzeba też pamiętać że jest to zwierzę i o ile psa można dość łatwo wychować, kotka już trudniej i on i tak będzie chodził swoimi drogami. pozdrawiam wraz. ze śliczna Lucy 😉
I jeszcze Pani Patrycjo, proszę wybaczyć i nie brać tego so siebie ale wydaje mi się że jednak człowiek a nie zwierzę jest najwyższa wartością i tym się powinniśmy kierować. Kiedyś koty wychodziły na wsiach nad ranem na polowanie, wracały wieczorem na miseczkę mleka i też u mojej babci odzywały starości w całkiem niezłym zdrowiu. W świecie zwierząt zawsze bylo coś takiego jak dobór naturalny, zaszde był i będzie. Teraz.moze bardziej człowiek w to ingeruje ale takie mamy czas..nie da się wszystkich zwierząt ocalić przes złem tego świata.. tak.samo jak ludzie, zwierzęta ginely, giną i będą ginęły nawet z rąk człowieka.. nie mamy aż tak dużego na to wpływu. Możemy się troszczyć, zapewnić im.najlepszy dom i starać się je chronić ale.mimo wszystko uwazam.że człowiek jest największą wartością a zwierzę powinno sobie radzić na wolności zwłaszcza takie jak drapieżny kot. I myślę że jesli człowiek.musi wybierać pomiędzy swoimi potrzebami snu (która jest ważną potrzebna do prawidlowego funkcjonowania ).albo potrzebami swojego dziecka.to powinien wybierać ludzkie potrzeby. Pozdrawiam
Każde życie jest ważne Pani Justyno, także to zwierzęcia, za które bierzemy odpowiedzialność. Przy odrobinie chęci jedno z drugim da się pogodzić. Kot nie musi być puszczany luzem żeby był szczęśliwy. Jeśli jest znudzony w domu, a mamy do dyzpozycji ogród, są sposoby aby zabezpieczyć mu wybieg i miejsce gdzie ciekawie spędzi czas.
Zgadzam się, że kiedyś koty chodziły na wsi luzem. A ile kiedyś było samochodów, a ile jest teraz? Świat się zmienił, bardzo. Nasza wiedza też jest inna niż lata temu. Pozdrawiam!
Co zrobić kiedy kot drapie skórzane łóżko po to, żebym wstała o 03:00 i bawiła się z nim? Mąż już nie wytrzymuje, wyrzuca go z sypialni ale to wzbudza w kotce agresję. Jak oduczyć ją od drapania mebli tylko po to, żebym wstawała o 03:00?
Ma drapak? Z jakiegoś powodu kanapa jest atrakcyjniejsza.. może jest to kwestia stabilności, może miejsca.Trzeba na pewno się przyjrzeć, co kot dostaje do dyspozycji i spróbować zoptymalizować mu miejsce, w którym chcemy żeby drapał. A to, którego nie chcemy, żeby drapał starać się zabezpieczać, może narzucenie koca lub zrobinie jakiejś innej formy osłony na łóżko znichęci go do używania właśnie tego mebla jako drapaka.