Jak już pewnie wiecie Bazyl zanim do nas trafił, był kotem podwórkowym. Do tego, jak się okazało, niczyim. Pewnego dnia przytrafiła mu się grubsza awanturka z jakimś innym zwierzem i po tygodniu zakrwawiony trafił do nas. Bazyl udaje odważniaka, ociera się więc o nogi, układa w zrelaksowanej pozie, pokazując radośnie brzuszek. Schody zaczynają się, gdy zaczynamy Bazyla głaskać. A czasem jeszcze nadal, gdy stawia się przed nim miskę. Ponieważ Bazyl gryzie albo łapie pazurami.
Bazyl (wcześniej zwany Kumplem) jest u nas już od 2 miesięcy. Zdecydowanie widać u niego wzrost zaufania, ale nadal nie jest ono pełne.
Podczas wizyty o weterynarza zostały obcięte jego pazurki, aby zminimalizować spustoszenie. Mimo to ręce mam ostatnimi czasy mooocno podrapane.
Głaszczę go tylko wtedy, gdy do mnie sam przyjdzie. Odchodzę od niego, gdy zaczyna drapać albo gryźć.
Jego zachowanie może być zniechęcające, ale zdecydowanie powera do dalszych działań dodają pojawiające się małe kroczki na plus. Bazyl podgląda sobie Benię (tak tak Benia staje się naszym kotem oswajaczem) pakującą się mi na kolana, mruczącą głośno i ocierającą się o rękę. Układa się więc obok mnie na sofie. Nastawia łeb do głaskania, i wtedy już się nie miota. Kolejnym razem leży jeszcze bliżej, kładzie łapkę na mojej nodze. To takie drobiazgi, niby nic, a jednak. Powoli powoli przekonuje się, że nic mu ze strony człowieka nie grozi.
Dziś kiedy piszę do Was te słowa, Bazylek leży na podłodze przy fotelu i smacznie śpi. Wygląda trochę jak wierny pies.
Ile jeszcze czasu będzie potrzebował żeby całkiem zaufać? tego nie wie nikt. Potrzeba cierpliwości i serca. Na pewno obecność drugiego, oswojonego kota pomaga. Może podglądać jego zachowania i dochodzić na każdym kroku do wniosku, że skoro ten drugi kot to robi, i jest zadowolony, to czemu by też nie spróbować. Więc próbuje próbuje, powolutku..
Tak więc jeśli masz w domu nowego kota, który jeszcze Ci nie ufa, pamiętaj o drobnych kroczkach, cierpliwym zbliżaniu się do kota (albo vice versa). Daj mu tyle czasu, ile tylko potrzebuje, by w pełni Ci zaufał. Jeśli jednak chowa się w najciemniejszy kąt, polecam Ci przeczytanie historii Nitki. W takich sytuacjach musimy reagować zdecydowanie i nie pozwolić kotu całkowicie i permanentnie się odizolować.
Dużo cierpliwości wszystkim oswajającym dzikuski życzymy dziś z Bazylem. Jeśli chcecie się podzielić swoją historią, zapraszamy do komentowania 🙂
Przeczytaj też: Co słychać u BAZYLA?, Instrukcja obsługi kota. Kumpel Bazyl., Jak KUMPEL został BAZYLEM, Strachy KUMPLA, HISTORIA KUMPLA
Witamy ponownie z Maluchem .
U nas sporo sie zmienilo od ostatniego wpisu… 🙂
Maluch juz jest domownikiem ” pelna gębą ” 🥰🥰🥰🥰🥰 .
Przyznam , że sama jestem pod wrażeniem tak krótkiego czasu, w jakim się dal oswoić ( myślę, że też sam bardzo chciał).
Kuwete też mamy już ogarnięta , weterynarza też już mamy za sobą.
Jedynie zastanawiam się nad tym , kiedy i czy w ogóle powinnam go wypuszczać na pole( na zewnątrz, na dwór 🤪).
Ciężko mi wyczuć moment , kiedy on jako kot „po przejściach bezdomnosci” powinien być wypuszczony i czy wróci do domu bez problemu…
Pozdrawiam Joanna
Super! Jeśli chodzi o wychodzenie to zdecydowanie odradzam. Kot jest zwierzęciem domowym, jak pies, wbrew krążącemu przekonaniu, że to zabieranie mu wolności. Kot ma umysł trzylatka. Owszem dwór to tyle ciekawych rzeczy, ale jeszcze więcej niebezpieczeństw i zagrożeń. Nie warto ryzykować kociego życia. W niektórych krajach przepisy zabraniają wypuszczania kotów, ponieważ jako drapieżniki zagrażają populacji zagrożonych ptaków.