Menu
kocia spółka
  • Strona główna
  • SKLEP
  • O kotach
  • Porady
  • Kocie historie
  • Kocie zdrowie
  • Galeria
kocia spółka

HISTORIA LUCYNKI

Napisano dnia 17 czerwca 202020 listopada 2020

Dziś nadeszła chwila, by wreszcie przedstawić Lucy. Troszkę o niej mogliście już wyczytać przy okazji historii Rudego oraz akcji wyłapywania dzikusków z lasu. Lucy jest najstarszą kotką ze stada. Jakimś cudem utrzymała się przy życiu w lesie przy domkach letniskowych przez około 4-5 lat. Jej życie nie było usłane różami. Pomijając ciężkie warunki, brak ciepłego schronienia i stałego źródła wyżywienia, zdana na pomoc dojeżdżających letników, niestety miała pecha i wpadła w zastawione dla dzikich zwierząt sidła. Ludzie, którzy byli tego świadkami pomogli jej się wydostać, jednak uwięziona wcześniej łapka wisiała odtąd bezwładnie, schła, a w końcu odpadła. Tak oto Lucy została bezłapką.

Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak ciężko niepełnosprawnemu kotu w tak trudnych warunkach musiało być. Jednak jakimś cudem dała radę i trwała przy życiu. 

Jej historia była na tyle poruszająca i smutna, że chciałoby się ją od razu zabrać do domu, żeby nie musiała tam walczyć o przetrwanie ani chwili dłużej. Doświadczona przez los kotka była jednak czujna i nie pozwalała się do siebie człowiekowi zbliżać. Potrzebna była więc dobrze zaplanowana akcja odławiania.

Bałam się, czy po tych wszystkich przeżyciach, jakie miała Lucy, uda się ją w ogóle wyłapać. Jednak okazało się, że głód był silniejszy i zwyciężył stracg. Lucy wraz z Rokusią i czarną Stefką weszły do przygotowanej klatki łapki, gdzie czekały na nie pełne miski.

Następnego dnia wszystkie kotki trafiły na sterylizację, o której niestety też już pisałam. Weterynarz ze świetnymi opiniami w necie, robiąca sterylizacje gminne, okazała się zwykłym rzeźnikiem. Nie mam pojęcia, jak można dopuścić, żeby tacy ludzie w ogóle „leczyli” zwierzęta.

Lusia ponownie miała pecha, leczenie zafundowanej przez lekkomyślną panią weterynarz rany trwało i wymagało podawania ciężkich antybiotyków. Dodatkowo okazało się, że ma chore nerki. Od razu wdrożyliśmy leczenie już u naszych sprawdzonych weterynarzy. Mimo podawanych antybiotyków i kroplówek wyniki krwi wskazywały na pogarszający się stan zapalny organizmu. Zrobiliśmy więc wszystkie możliwe testy, aby znaleźć przyczynę. Niestety pozytywnie wyszły testy na FeLV – kocią białaczkę. Weterynarze zakwalifikowali Lucy do uśpienia.

Jednak kurcze, czy na prawdę cały wysiłek miał spełznąć na niczym? Całe życie Lucynki miało pozostać tylko i wyłącznie pasmem nieszczęść?

W porozumieniu z lekarzem prowadzącym postanowiliśmy dać Lucy tydzień bez kroplówek i wtedy ponownie sprawdzić wyniki. Jeśli nadal będą złe, pozwolimy jej odejść.

O dziwo odstawienie dużego stresu, jakim było aplikowanie kroplówek sprawiło, że wyniki ogólne się unormowały, a nerkowe nie pogorszyły. Weterynarz była zadowolona.

Kotka ma średni apetyt, czasem trzeba się nakombinować, żeby coś zjadła, ale jest aktywna i ciekawska. Nie wygląda na kota cierpiącego, na takiego, któremu chciałoby się ulżyć w cierpieniu pozwalając odejść. Tym samym Lucy dostała zielone światło, funkcjonuje dalej bez leków. Uznaliśmy, że dopóki ma komfort życia i nie cierpi, pozwolimy jej cieszyć się „nowym” życiem. I my cieszymy się, że jest to możliwe po wszystkim, co przeszła.

Niestety przez pozytywny wynik białaczkowy musi przebywać w izolacji od innych, zdrowych kotów, co jest pewnym wyzwaniem. Znowu narażenie jej na stres związany z adopcją jest także w pewnym sensie ryzykiem, jej stan mógłby znowu gwałtownie się pogorszyć, a jest to ostatnia rzecz jakiej chcemy.

Tak więc żyje sobie mała Lucynda w swoim pokoju. Od momentu kiedy zrobiło się ciepło leżakujemy sobie razem na balkonie na słoneczku, a Lucysia wtedy najbardziej lubi się przytulać… do człowieka 🙂

Co słychac u Lucysi?
HISTORIA ROKUSI
HISTORIA MIKADO czyli objawy neurologiczne u kota po Panleukopenii.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hej! Poznajmy się..

  • FB
  • Instagram
  • Pinterest

Ostatnie wpisy

  • Pożegnanie Lucysi i Bazyla
  • Mila – nieoswojone koty chyba mnie „uwielbiają”
  • Saga leśna dobiega końca
  • Lucysia, nierówna walka z nerkami
  • Bazyl, wielki krok zaufania

Najnowsze komentarze

  • pati - Kot mnie budzi nad ranem, nie mogę się wyspać. Co robić?
  • Justyna - Kot mnie budzi nad ranem, nie mogę się wyspać. Co robić?
  • pati - Kot mnie budzi nad ranem, nie mogę się wyspać. Co robić?
  • Marta - Kot mnie budzi nad ranem, nie mogę się wyspać. Co robić?
  • pati - Chester i Lila

Archiwa

  • czerwiec 2023
  • grudzień 2022
  • czerwiec 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • czerwiec 2021
  • maj 2021
  • kwiecień 2021
  • luty 2021
  • grudzień 2020
  • listopad 2020
  • wrzesień 2020
  • sierpień 2020
  • lipiec 2020
  • czerwiec 2020
  • maj 2020
  • kwiecień 2020
  • marzec 2020
  • luty 2020
  • styczeń 2020
  • grudzień 2019
  • listopad 2019
  • październik 2019
  • wrzesień 2019
  • sierpień 2019
  • lipiec 2019
  • czerwiec 2019
  • maj 2019
  • kwiecień 2019
  • marzec 2019
  • luty 2019
  • styczeń 2019

Kategorie

  • Bez kategorii
  • Kocie historie
  • Kocie zdrowie
  • O kotach
  • Porady

Tagi

adoptuj kota agresja u kota badania kontrolne kota chory kot co daje zabawa z kotem dieta kota dla kota dziki kot jaka kuweta jedzenie kocia miska kocie historie kocie jedzenie kocie porady kocie sprawy kocie strachy kocie tipy kocie zachowanie kocie zdrowie kot kot bezdomny kot po przejściach kot sika poza kuwetą kot w domu kot w mieszkaniu koty kuweta kuweta kota miska dla kota naucz kota nowy kot w domu o kocie o kotach oswajanie dzikusa oswajanie kota stary kot strachliwy kot stres u kota szczęśliwy kot u weterynarza warto pomagać zabawa z kotem zdrowie kota zdrowy kot znaczenie terenu

Archiwa

Strony

  • ANKIETA
  • Galeria
  • O mnie
  • Polityka prywatności – FACEBOOK, INSTAGRAM
  • Polityka Prywatności i Cookies
  • Szukają domu
©2023 kocia spółka | Powered by SuperbThemes & WordPress