Patrzę na Bazyla i nie mogę się nadziwić. Gdy przypomnę sobie, jak kończyła się każda próba dotknięcia go. A dziś? Dziś przychodzą goście – osoby, ktorych nigdy nie widział, a on pozwala się głaskać. Osobiście też nie pamiętam, kiedy ostatni raz próbował złapać pazurami moją rękę.
Niesamowite jest to, że agresja u kota bardzo często jest wynikiem tylko i wyłącznie strachu. Pokonanie lęków kończy agresywne zachowania.
Złe doświadczenia spowodowały, że Bazyl panicznie bał się ręki człowieka. Ignorowanie zachowań agresywnych, odchodzenie od niego w momencie, kiedy zaczynał miotać pazurami oraz skojarzenie obecności człowieka z ciepłem, pełną miską i konsekwencja w sposobie traktowania, zaowocowały niezwykłą przemianą. Nie stało się to w ciagu jednego dnia. Nasza wspólna droga trwa już półtora roku! Najpierw Bazyl zaufał jednej osobie, ale wciąż zdarzały mu sie jeszcze „wyskoki”.
Dopiero od niedawna widać, że gdy się przestraszy, staje i się zastanawia, co robić, zamiast przechodzić od razu do ataku, i … atak nie następuje. Jestem z niego taka dumna!