Bazyl to kot po przejściach, z jednej strony do człowieka lgnął i lgnie, a z drugiej doświadczył krzywdy i panicznie się bał. Sporo czasu zajęło nam wypracowanie właściwych zachowań, Bazyl przestał atakować rękę, która go głaszcze. Nawet goście, osoby mu obce, mogą go teraz spokojnie dotykać.
Wszystkim, którzy pracują z kotami po przejściach, chcę powiedzieć, że nawet jeśli długo nie widzicie postępów, to nie martwcie się. Przyjdzie taki dzień, że Wasz kot Was jeszcze zaskoczy. Na zdjęciu moje zaskoczenie. Bazyl przyszedł i położył się koło mnie, w pewnym momencie jego łepek spoczął nawet na moich kolanach. Najpiękniejszy dowód, że warto było mieć do tego gagatka przez cały ten czas masę cierpliwosci i nie zrażać się dyktowaną strachem agresją.